don't want to know myself
pieknie pieknie.... nie che juz siebie znac, ani pokazywac sie nikomu w pracy na oczy...
wczoraj mielismy impreze firmowa, tak sie spilam, ze w polowie urwal mi sie film... najgorsze, ze pamietam jakies fragmenty, ze siedzialam z szefami przy lawce i cos im opowiadalam, ze szukam innej pracy... a potem kilka fragmentow powrotu busem... ja lezaca na kolanach managera, przytulajaca go i cos do niego mowiaca... pisalam jakis czas temu, ze podoba mi sie ktos, kogo niestety nie moge miec.. no i tak tak...to wlasnie on... wczoraj zbieral mnie do kupy, jak ja juz nie kontaktowalam....
agrrrhhhhh!!! glupia, glupia, glupia!!! juz nigdy nie wezme na imprezie firmowej alkoholu do ust... wstyd sie teraz pokazac w pracy:/
napisalam smsa, ze dziekuje za opieke, i ze nic nie pamietam... odpisal, ze chyba lepiej, zebym nie pamietala....
ze sie tak wyraze.. ja PIER....!
jedyny dobry moment tego wszystkiego, to te krotke przeblyski pamieci, kiedy leze w busie wtulona w niego i pytam dlaczego mna sie opiekuje itp...i on szepce do ucha, ze dlatego bo mnie lubi, glaszcze po glowie i kaze spac... (prosze sobie nie wyobrazac ze cos z tego bedzie, bo on sie zeni za rok!!!)
w poniedziałek chyba zapadne sie pod ziemie nim wejde do biura....
NIGDY WIECEJ ALKOHOLU!!!!
Kumcia
Dodaj komentarz