ludzkie historie
wieczorem przechadzając się po cmenatrzu. czując ciepło i widząc światłość zapalonych zniczt zatrzymywałam się nad niektórymi nagrobkami, wyczytywałam imię nazwisko, liczyłam wiek w jakim zmarli, oglądałam zdjęcia nagrobkowe jeśli były i zastanawiałam się nad historiami tych wszystkich ludzi...kim byli, co mogli robić, dlaczego odeszli, czy ilośc zapalonych zniczy świadczyła i dobroci danej osoby, czy może tylko o dużej rodzinie...i kim byli Ci, na których nagrobkach stał jeden jedyny znicz zapalony prawodopodobnie przez przypadkowego przechodnia, który ulitował się nad pustym grobem... czy ich rodziny, znajomi wyjechali za granicę i nie mogli przyjechać? czy może zapomnieli?
i znów myśli o tym, że żyjemy dla innych... że z bogactwa zarobionego na ziemi nie zabierzemy ze sobą nic... że zdecydowanie za dużo pracuję, a za mało czasu poświęcam innym... że najlepszą nagrodą jaką będę mogła po śmierci otrzymać to pamięć innych...
czy boję się śmierci? szczerze powiem, że nie wiem... ufam Bogu i wierzę, że tam po drugiej stronie istnieje niebo... bo jak pisał o. Krzysztof "To nam należy współczuć, a nie tym, co odeszli. Bo Oni żyją, to my umieramy"...
polecam cały wpis o. Krzysztofa do przeczytania....tutaj
Dodaj komentarz