nothing
kolejne kilka rozmow o prace zakonczone niepowodzeniem....
kurcze czy ja naprawde jestem taka beznadziejna? juz nie wiem co robic, zeby dostac prace... ja po prostu na rozmowach probuje byc soba... ale widze, ze chyba trzeba udawac zupelnie kogos innego... eh :/
moze ktos ma jakis pomysl???? na pewnp wlazene w d.... odpada, ja nie z tych...
poprzedni weekend spedzony w gorach... przedzieranie sie po kolana w sniegu pomimo slonecznej pogody, masa pozytywnie nastawionych do zycia ludzi, siedzenie do poznch godzin w schroniskowej jadalni i sluchanie opowiesci innych, patrzenie w nocy na gwiazdy ze szczytu gory, gdzie wokol tylko las, zadnej cywilizacji i swiatel... wrazenia niezapomniane.... takie chwile pozwalaja mi jakos podchodzic bardziej optymistycznie do zycia.... chyba musze czesciej jezdzic w gory...
a dla poprawy humoru michael mcdonald....co jak co ale ta piosenka w tym wlasnie wykonaniu naprawde poprawia mi humor....
pijana jestem...wiem... po prostu opijam kolejne niepowodzenie w szukaniu pracy i tylko tyle...
Mam nadzieję, że w końcu uda Ci się dostać prace! Przygnębiające to, że tak trudno coś znaleźć..
też wczoraj miałam dzień pod tytułem "cienki bolek jestem" skoro mnie nigdzie przyjąć nie chcą... i chociaż już postanowiłam, że otwieram własny biznes to tak dla podbudowania mojej własnej wartości miło by było usłyszeć, że gdzieś nie mnie chcą... ale nie chcą :( niestety :(
mało tego byłam w UP (z resztą chodzę tam regularnie ze względu na starania w sprawie dofinansowania) i wiesz co mi kazali podpisać? oświadczenie, iż przyjęłam do wiadomości, iż nie mają żadnych ofert pracy i że szukam czegoś na własną rękę... o czym to świadczy? że nawet w UP nie wiedzą nic o wolnym miejscu pracy... a te które się pojawiają są zajmowane przez osoby "polecone" i w tym przekonaniu się coraz bardziej utwierdzam...
ale się rozpisałam...
weź że
Dodaj komentarz