przeciętność
weekend spędziłam w większośći na festiwalu górskim... oglądając filmy, słuchając prelekcji najwybitniejszych polskich wspinaczy skalnych i alpinistów...i tak sobie pomyślałam, że jestem cholernie przeciętna... Ci ludzie robią coś wielkiego, coś czym mogą się pochwalić, coś co daje im wielką satysfakcję....
a moja przeciętność jest w każdym aspekcie przeciętna... w pracy jestem przeciętnym pracownikiem, nigdy nie błyszczałam ani zbytnim zapałem do pracy, ani tym bardziej wiedzą, która jest niezbędna w moim zawodzie, umiejętności wszystkie na poziomie przeciętnym: poczynając od angielskiego na uprawianiu sportów kończąc, dusza towarzystwa: też przeciętna... ani ze mnie cicha myszka, ani wodzirej... wygląd też jak najbardziej przeciętny...
taka totalna przeciętność, z której nijak nie ma się jak wybić...bo ani ze mnie bardzo zdolne dziecko pod względem intelektualnym, ani wysportowane tak, żeby było się czym pochwalić, ani ładne...
jak to się zwykło mówić: "nic nadzwyczajnego"
A skoro zostałaś w tym miejscu pracy, to znaczy, że niespodzianka jeszcze przed Tobą!
Uszy do góry, moja droga :)
Dodaj komentarz