wiosna (?) w Tatrach
a tak wyglądało wczorajsze wiosenne [sic!] popołudnie w Dolinie Chochołowskiej...
gdzie śniegi było jeszcze po kolana...
i dopiero na samiutkim dole znalazłam to czego szukałam... :)
nie mniej jednak za nic nie zamieniłabym wczorajszych 30 minut spędzonych samotnie na ławce na zapomnianej przez niedzielnych ceprów polance... kiedy do słońce ogrzewało mnie ciepłem swoich promieni, Trzydniowiańskie Wierchy mieniły się bielą w pełnej okazałości, a w okół panowała błoga cisza.... i jak tu nie wyciągać rąk do Boga i dziękować za takie cuda....?
Dodaj komentarz