zwyczajnie
nie mam o czym pisac, nic nadzwyczajnego się nie dzieje. dni w tygodniu spędzam od rana do nocy w pracy, a w weekendy albo jadę do domu, albo włóczę się po Krakowie... dziś było wyjatkowo wiosennie, więc żeby tradycji stało się zadość wybrałam się na kopiec na spacer, a później na lody na Starowilślnej...
ostatnio mam manię odrywania Kra, a w zasadzie to wszystkiego co jest w nim naj.... poza znanymi już nie tylko Krakusom zapiekankami z Kazimierza, lodami czy kiełbaskami spod Hali Targowej chciałabym odkryć coś jeszcze... na razie wiem, że najlepszą kawę dają w Siescie, a jutro idę po pracy po podobno najlepszy chleb w Kra... we will see ;)
za tydzień urlop, a tu nawet nie ma z kim gdzieś pojechać... szczerze powiem, że średnio mi się widzi siedzenie w domu przez cały tydzień.... no niech już się w końcu znajdzie ten książę na baiłym rumaku... no!
Gdzie ta Siesta i gdzie ten chleb?
Dodaj komentarz