• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

niebla

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009

Archiwum 24 marca 2011


a jednak...

...marzenia się spełniają i to w najmniej spodziewanym momencie... już przyzwyczaiłam się do myśli, że szanse na spotkanie się z osobą, którą bardzo chciałam poznać są praktycznie zerowe... po tym jak kilka miesięcy temu będąc w Kra nie odezwała się, stwierdziłam, że przecież nie jestem nikim wyjątkowym, ani znajomą, ani rodziną żeby ta osoba chciała poświęcić mi czas...

az tu nagle pewnego zwyklego dnia siedze w pracy, gdzies w miedzyczasie sprawdzajac prywatnego meila i bach....krotka wiadomosc, ze ta osoba bedzie dzis wieczorem w Krakowie... potem wieczorny telefon i juz po pol godzinie bylam na rynku...usiedlismy w jednej z moich ulubionych spokojnych, schowanych w kamienicy kawiarenek... herbata z miodem, cytryna i gozdzikami...ogladanie zdjec, rozmowa... pytania czym sie zajmuje, co robie w wolnym czasie, o plany na przyszlosc.... jakoze moje zycie nie jest jakos bardzo porywajace, bo praca ksiegowej wcale nie zaciekawia, a wieczorami nie robie nic o czym warto by bylo snuc opowiesci...wiec wypytywalam ja o zajecia, o dom, o podroze, o studia.... po dwoch godzinach rozmowy uswiadomilam sobie, ze ta osoba, bedaca w jakims stopniu moim autorytetem pod wzgledem patrzenia na swiat jest jak najbardziej normalna... spodziewalam sie poznac kogos madrego, powaznego sypiacego zyciowymi poradami jak z rekawa...spodziewalam sie, ze bede sie czula skrepowana rozmowa, bo ani nie jestem oczytana, ani jakos specjalnie blyskotliwa... a tu podczas tych kilku wieczornych godzin mialam wrazenie, ze rozmawiam z dawnym znajomym nie widzianym od lat, ktory jak trzeba to sie wkurzy, jak trzeba posmieje.... taki po prostu zwykly a zarazem niezwykly czlowiek w najlepszym tego slowa znaczeniu....
 potem jeszcze wymiana muzyki, wieczorny spacer po rynku i po plantach, opowiesci z czasow studenckich...

... i dzieki takim doswiadczeniom przekonuje sie, ze wielcy ludzie to najczesciej ludzie zwyczajni...

co poza tym? dopadlo mnie jakies przeziebienie i leze w domu z tesknota spogladajac za okno, gdzie podworko zalane sloncem... az sie dusza rwie, zeby uciec z tych czterech scian... no ale niestety, trzeba sie wyleczyc, bo w sobote o ile zdrowie pozwoli.... jedziem na Malysza!!!! :))))

24 marca 2011   Komentarze (1)
Niebla | Blogi