• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

niebla

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009

Archiwum styczeń 2011


a jednak nastał ten dzień

doczekałam się.... to własnie dziś oddałam komputer, komórkę, karty do biura i dopiero teraz poczułam się naprawdę wolnym człowiekiem :)

mam nadzieję, że nowa praca da mi czas na tzw życie....

tylko ludzi mi szkoda z tej starej pracy...bo naprawdę fajni byli...i tak jakoś dziwnie mi będzie bez nich....

31 stycznia 2011   Komentarze (5)

frustracja

moja frustracja sięga zenitu! Nie dosyć, że dwa tygodnie z rżędu haruję jak wół.... jeśli nie powiedzieć, że jeszcze gorzej niż wół.... kładę się spać o 2 wstaję po 6...pół soboty przesypiam, drugie pół robię pranie, prasuję, sprzątam.... to w niedzielę już po południu zaczynają się telefony i meile od managerów, a czy już skończone? a zróbmy jeszcze to i to...a kiedy będę mógł przejrzeć pracę egrrhhhh....... ja już mam dosyć! nawet w weekend człowiek nie może odpocząć...

i jeszcze najgorsze jest to, że do podpisania obiegówki potrzebuję potwierdzenia od wszystkich managerów, że zostałam rozliczona z projektów, które miałam w ciągu ostatniego pół roku...i tu się dopiero zaczyna jazda...jak powypisywałam meile z prośbą o potwierdzenia to się zaczęło...a gdzie to zrobione? a co to? a napisz jeszcze o tym? a przygotuj.... aż normalnie ciśnienie mi skacze...nie dosyć, że mam jeszcze ciężkie projekty na bieżąco to nocami i weekendy muszę odpowiadać na meile z innych projektów..a pytania wcale nie są takie, że "pyk"  i znam odpowiedź... prawie za każdym razem muszę wracać do klienta i pytać, potem coś przygotowywać, opracowywać i dopiero wtedy mogę dać odpowiedź...

już naprawdę nie daję rady! jestem przemęczona, krzyczę na wszystkich o byle co, nie mam dla nikogo czasu.... ehhh...

jeszcze na dodatek wczoraj dwóch dresów chciało mi w pociągu ukraść laptopa... kurcze miałam szczęście, że jechała ze mną kobita, która szybko mnie uświadomiła co jest grane i powiedzmy, że stanęła w mojej obronie... ale strachu się najadłam...nie ma co.... :( aż się zastanawiałam czy nie zainwestować w jakiś gaz i nie nosić zawsze przy sobie...

jeszcze tylko tydzień.... dasz radę niebla...dasz....:(

23 stycznia 2011   Komentarze (3)

I have found:)

hurrahhhh....chyba znalazłam stałego spowiednika, a może i w przyszłości kierownika duchowego ;))) bardzo bardzo się cieszę.... widzę, że jest chętny do pracy ze mną...i cholera po 5 minutach rozmowy zdiagnozował z czego wynikają moje wszystkie problemy....i.... wcale się nie pomylił... heh... po prostu zbyt duże napięcie, stres i totalna nieumiejętność zapanowania nad emocjami... eh... zdarzają mi się takie chwilę, że płaczę  z byle błachego powodu, albo też krzyczę na kogoś, a dwie minuty później po uspokojeniu się i przemyśleniu zaczynam żałować tego co zrobiłam...po prostu nerwica...

spowiednik zasugerował delikatnie zmianę pracy...taaakkk....jeszcze tylko dwa tygodnie i będę gdzieś indziej i mam nadzieję, że  w końcu znajdę czas dla siebie i innych...

a swoją drogą fajnie tak na wypowiedzeniu być (oczywiście pod warunkiem, że to ja je złożyłam), bo się człowiek przynajmniej tak nie stresuje, że zrobi coś źle albo nie zdąży czegoś zrobić...bo co mi zrobią? wywalą mnie z pracy? ;D

zaczynam szukać wolontariatu od lutego... czas najwyższy aby poświęcić trochę siebie innym...  i stawiam na pracę nad sobą i tą w sensie duchowym jak już wspomniałam, jak i fizycznym (aerobic, basen, bieganie)...

dziś pisze do mnie meila jeden z naszych szefów, chyba jedyny ludzki w tej wstrętnej korporacji... chce mnie zabrać na piwo, pogadać...zrozumieć dlaczego odchodzę....pewnie i po części przekonać, żebym została.... tylko, że ja nie odchodzę, bo dostaę lepszą wypłatę, czy lepsze stanowisko pracy... nie wcale nie... wypłata będzie o połowę mniejsza od obecnej, stanowisko też niższe niż zajmuję obecnie... ja po prostu chciałabym zacząć żyć, chciałabym mieć czas wyjść po południu na spacer, podziwiać przyrodę nie myśląc o pracy, chciałabym znaleźć faceta, wyjść za mąż, mieć dzieci....chciałabym pomagać innym.... dawać im trochę radości... takie zwykłe ludzkie marzenia mam.... a czasu a ich realizacę nikt w tym wyścigu szczurów nikt mi nie zagwarantuje...

15 stycznia 2011   Komentarze (4)

o autorytetach

zastanawialiście się kiedyś nad tym, z kim chcielibyście się spotkać gdyby dano Wam taką szansę? czy byłby to ktoś ze świata aktorów, znanych polityków, muzyków a może jeszcze ktoś inny...?

nie wiem czemu, ale dla mnie w większości przypadków autorytetami są osoby duchowne...i to wcale nie takie popularne jak Jan Paweł II...owszem cenię bardzo ojca Leona i z chęcią bym z nim porozmawiała..ale bardziej trafiają do mnie mniej znani zakonnicy....to właśnie niekótrzy z nich stanowią dla mnie prawidziwy autorytet... chciałabym mieć takie podejście do życia jak oni, dostrzegać dobro w innych, umieć dawać im nadzieję, a nade wszystko tak ufać Bogu...

hmm..gbybym tak miała wybrać jedną osobę, z którą chciałabym się spotkać to byłoby ciężko...ale jeśli mogłyby to być dwie osoby, to mam już swoje typy...no i nic dziwnego, że to są właśnie zakonnicy...jednego nie znam praktycznie wcale..no może poza notkami blogowymi, ale te notki przedstawiają w sobie taki sposób patrzenia na świat, że z chęcią poznałabym w realu tego autora bloga i zaczerpnęła trochę tego jego optymizmu, cynizmu i wrażliwości zarazem....nawiasem mówiąc to ta osoba, z którą do spotkania kiedyś nie doszło o czym pisałam... ale mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja....

druga osoba to też zakonnik, któego miałam okazję widzieć kilka razy w realu...w nim podoba mi się jego bezczelność i totalne zaufanie Bogu...oraz to w jaki sposób podchodzi do innych ludzi... w jaki sposób pokazuje im, że z każdego bagna można wyjść...

ze świata show-biznesu? chyba nie ma takich osób, które koniecznie chciałabym spotkać...owszem, podobają mi się co poniektórzy aktorzy i z chęcią co do niektórych bym się poprzytulała;), ale tak naprawdę niekoniecznie są to osoby z którymi chciałabym rozmawiać długimi godzinami...

ze świata polityki? tym bardziej nikt....

może jeszcze ze świata podróżników i wspinaczy, znalazłoby się kilka osób,  od których mogłabym się nauczyć hartu ducha i otwartości na świat...

a Ty? kogo byś wskazał/wskazała?

06 stycznia 2011   Komentarze (5)
Niebla | Blogi