• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

niebla

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009

Archiwum kwiecień 2011


jak pracodawca docenia dobrego pracownika

Wystarczylo popracowac trzy miesiace w nowej pracy, zeby sie przekonac, ze nie jest tu tak rozowo, jak na poczatku to wygladalo... skonczyla mi sie umowa, poszlam pogadac do szefa, ze moze jakas podwyzka... nawet 100 PLN, bo i tak zarabiam malo jak na krakowskie standardy, a na dodatek nie raz wykazalam sie przez te 3 miesiace pracy.... nie po to nadylalam na L4 do pracy, zeby wszystko bylo na czas zrobione, nie po to sprzedawalam swoja wiedze nabyta w poprzednim kolhozie, nie po to ulepszalam procedury, pliki potrzebne do pracy i inne narzedzia, zeby teraz uslyszec, ze owszem doceniamy, ale jesli Ci nie odpowiada zaproponowane wynagrodzenie to dziekujemy...

I czuj sie tu czlowieku doceniony.... teraz stwierdzilam, brzydko mowiac, ze to pierdole...nie bede mowic innym co i jak maja poksiegowac, nie bede wprowadzac zadnych usprawnien, po porstu zrobie co do mnie nalezy i ide do domu... w mysl zasady jaka placa taka praca... bo widze, ze nie oplaca sie wychylac...i tak nikt tego nie doceni...

Dzis updateuje CV i zaczynam poszukiwania kolejnej pracy... tym razem stawiam na mala firme... korporacjom traktujacych nas jak murzyny mowimy NIE!

I na dobre zakonczenie...w dlugi weekend oczywiscie musimy przyjsc do pracy, bo miesiac trzeba zamknac... hip hip hurrrah :]

Gdybym tylko miala wystarczajaca ilosc pieniedzy na zycie, zostawilabym dzisaj kompa na biurku i poszla w cholere...w koncu dzis konczyla mi sie poprzednia umowa.... no ale coz... life is brutal, wiec nie pozostaje nic innego jak zacisnac szczeki ze zlosci i w sztucznym usmiechu udawac zadowolonego pracownika korporacji [SIC!]

29 kwietnia 2011   Komentarze (2)

wiosna (?) w Tatrach

a tak wyglądało wczorajsze wiosenne [sic!] popołudnie w Dolinie Chochołowskiej...

gdzie śniegi było jeszcze po kolana...

i dopiero na samiutkim dole znalazłam to czego szukałam... :)

nie mniej jednak za nic nie zamieniłabym wczorajszych 30 minut spędzonych samotnie na ławce na zapomnianej przez niedzielnych ceprów polance... kiedy do słońce ogrzewało mnie ciepłem swoich promieni, Trzydniowiańskie Wierchy mieniły się bielą w pełnej okazałości, a w okół panowała błoga cisza.... i jak tu nie wyciągać rąk do Boga i dziękować za takie cuda....?

18 kwietnia 2011   Komentarze (3)

taka zwykła szczęśliwa normalność.......

nie mam wielu pieniędzy, nie mam faceta, nie zrobiłam kariery w świecie biznesu... jestem zwykłym szarym biurowym pracownikiem, który musi się liczyć z większymi wydatkami.... a jednak cieszę się z tej mojej zwyczajnej normalności... bo mam coś czego często najbogatsi nie mają...mam czas i mam zdrowie.... dwie rzeczy, których nie da się kupić za żadne pieniądze.... nie mówię, że czuję się fantastycznie, bo ostatnio często choruję,  ale nie są to jakieś bardzo poważne choroby....

kilka dni temu dowiaduję się, że jedna z najbliższych znajomych choruje na stwardnienie rozsiane...szok... normalna, uśmiechnięta, nigdy nie mająca problemów ze zdrowiem dziewczyna... choć na zewnątrz tego nie pazkuje widzę, że jej świat się zawala... w takich chwilach zastanawiam się ile nasze życie jest warte...chyba tylko tyle ile możemy z siebie innym dać....

nienawidzę bezradności, tak bardzo.... tak bardzo chciałbym jej jakoś pomóc, ale pozostaje mi tylko modlitwa i ufność, że Bóg da jej siłę w zmaganiu się z chorobą...

przez ostatnie noce śni mi się K.... tak bardzo brakuje mi jego opiekuńczości, zainteresowania, przytulenia, a czasami i dogryzania sobie... chociaż widywaliśmy się rzadko, wiedziałam, że zawsze mogę na niego liczyć.... i nie chodziło tu o żaden związek damsko-męski... taka prawdziwa przyjaźń.... miałam wrażenie, żę często rozumiemy się bez słów... a rzadko zdarza mi się spotykać takich ludzi....
ieh...czemu nie mogę znależć takiego faceta dla siebie? :(

i jeszcze M.W. Smith...Ześlij deszcz...jedna z piosenek przy których ręce same wyciągają się z ufnością w kierunku Boga...

14 kwietnia 2011   Komentarze (1)
Niebla | Blogi