• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

niebla

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009

Archiwum grudzień 2010


una mes mas...

tja, proszę Państwa... niebla złożyła dzisiaj wypowiedzenie z pracy... a to oznacza, że jeszcze tylko miesiąc ostrego zapierniczania i stresu... a potem... potem mam nadzieję, że w nowej pracy zacznę w końcu żyć.... już tyle mam planów na wolne wieczory, że aż nie wiem kiedy to wszystko pomieścić... ale tak naprawdę to chodzi tylko o jeden taki najważniejszy... znaleźć w końcu Ktosia... wyjść za mąż, kupić mieszkanie i założyć rodzinę... heh...wiem... starzeję się... ale naprawdę już chciałabym się ustabilizować...

i nic że będę zarabiać połowę z tego co obecnie, i nic, że pewnie będę ledwo wiązać koniec z końcem... ale jeśli przełoży się to na moje zdrowie, znalezienie miłości to chyba warto i poświęcenie więcej czasu znajomym to chyba warto....

i tylko szkoda mi będzie, że nie będę już widywać mojego managiera... już nie będzie kogo zaczepiać, do kogo się uśmiechać....ieh... :(

27 grudnia 2010   Komentarze (5)

z przeciętności w beznadziejność

teraz to już doszłam do etapu myślenia, że wcale nie jestem przeciętna, tylko wręcz beznadziejna... no bo jak inaczej określić siebie, skoro nawet nie przeszłam pozytywnie wewnętrznej rekrutacji w firmie, żeby się przenieść do innego działu? heh... wszyscy w biurze już wiedzą, że chciałam się przenieść i teraz jak powiem, że kolejny proces rekrutacji zawaliłam i to jeszcze taki, w którym startowałam z bardzo uprzywilejowanej pozycji, to już będzie totalna klapa... nawet nie obchodzi mnie to co pomyślą inni, ale takie porażki we mnie samej budują poczucie beznadziejności...

bardzo liczyłam na spotkanie z jedną osobą... miała się odezwać jak będzie w Kra...i...była, ale cisza... szkoda, bo bardzo chciałam poznać tą osobę i to nie wcale w kategoriach damsko-męskich... ale to było takie moje malutkie marzenie i tkliła się we mnie taka nadzieja, że w końcu uda mi się spotkać z moim takim jakby po części autorytetem....

no ale coż... pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że w tym wszystkim jest jakiś sens....

zasłyszane na rekolekcjach, w trochę innej formie...

Za pieniądze możesz kupić budynek, ale nie dom…
Możesz kupić łóżko, ale nie sen...
Możesz kupić zegarek, ale nie czas…
Możesz kupić książkę, ale nie wiedzę…
Możesz kupić stanowisko, ale nie uznanie…
Możesz kupić życie, ale nie duszę…

Możesz kupić lekarstwa, ale nie zdrowie...
Możesz kupić seks, ale nie miłość...

09 grudnia 2010   Komentarze (4)

przeciętność

weekend spędziłam w większośći na festiwalu górskim... oglądając filmy, słuchając prelekcji najwybitniejszych polskich wspinaczy skalnych i alpinistów...i tak sobie pomyślałam, że jestem cholernie przeciętna... Ci ludzie robią coś wielkiego, coś czym mogą się pochwalić, coś co daje im wielką satysfakcję....

a moja przeciętność jest w każdym aspekcie przeciętna... w pracy jestem przeciętnym pracownikiem, nigdy nie błyszczałam ani zbytnim zapałem do pracy, ani tym bardziej wiedzą, która jest niezbędna w moim  zawodzie, umiejętności wszystkie na poziomie przeciętnym: poczynając od angielskiego na uprawianiu sportów kończąc, dusza towarzystwa: też przeciętna... ani ze mnie cicha myszka, ani wodzirej... wygląd też jak najbardziej przeciętny...

taka totalna przeciętność, z której nijak nie ma się jak wybić...bo ani ze mnie bardzo zdolne dziecko pod względem intelektualnym, ani wysportowane tak, żeby było się czym pochwalić, ani ładne...

jak to się zwykło mówić: "nic nadzwyczajnego"

05 grudnia 2010   Komentarze (4)
Niebla | Blogi